tekstylnik

blues zarysiowanych

sł. i muz. Paweł Małolepszy

Na przedmieściu życia, w parku tuż nad rzeką.
Od pogoni za sławą i od brzęku srebrników daleko.
Gdzie przy świerszczy graniu za tym co było tak błogo ckni się.
Którejś pięknej jesieni zamieszkał Pan Rysiek.
Z powodu, że globalny kryzys gospodarkę dusi,
Pan Rysiek chwilowo pod mostem w kartonach spać musi.
Ale gdyby tylko Pan Rysiek tego chciał,
Dom w Paryżu dla siebie i najpiękniejsze kobiety by miał.

Ale po co?
Kiedy lepiej nocą,
Patrzeć prosto w oczy nieba.
I o nic się nie bać.
Lepiej świtem,
Sam na sam z wielkim zachwytem.
Co dzień wznosić nowe słońca.
I być sobą aż do końca.

Choć Pan Rysiek nie ma studiów ani dyplomu,
To nie jednej duszy zagubionej na manowcach pomógł.
Wystarczy usiąść obok niego przy filarze mostu,
Gdy mówisz on słucha, gdy chcesz słuchać on mówi po prostu.
Z powodu, że nie ma kontraktu z eNeFZetem,
Pan Rysiek w gabinecie nie ma biurek ani kozetek.
Ale gdyby tylko Pan Rysiek tego chciał,
To gabinet z kozetką pewnie z czasem też by miał.

[...]

Spróbuj nocą,
Nie pytając losu, po co?
Patrzeć prosto w oczy nieba.
I o nic się nie bać.
Spróbuj świtem,
Sam na sam z wielkim zachwytem.
Co dzień wznosić nowe słońca.
I być sobą aż do końca.

Na wszystkich zarysiowanych spadł ten smutek 30 lipca 1994 roku. Odszedł, ale cały czas kolejne pokolenia zostają zarysiowywane tym cudem jakim był. Bywa, że czasem zbłądzi się człowiekowi do Gdybalni. Gdybalnia, to taka kraina, w której wszystkie myśli myślą: co by było gdyby...? Co by było, gdyby to się nie wydarzyło? Czy Pan Rysiek odnalazłby swoje miejsce? Czy wygrałby w końcu swoją wielką wojnę? Czy uwodziłby tysiące serc swoimi piosenkami i głosem? Czy umiałby - zupełnie zasłużenie - lśnić jak wielka gwiazda? Czy uciekłby od medialnego blichtru i zamieszkał - wielki, ale skromny - na przedmieściu życia?

Copyright Paweł Małolepszy