blues zielarza
s³. i muz. Pawe³ Ma³olepszy
By mieæ co¶ dla siebie, czego inny kto¶ nie ma.
Byæ wyj±tkowym i wynurzyæ siê z cienia.
By zachwyciæ ¶wiat, ¿yciem prze¿ytym inaczej.
Swe kolekcje zbieraj± pasjonaci, zbieracze.
By swój los pouk³adaæ, z niepotrzebnych nikomu,
Dawnych marzeñ i wspomnieñ, starych mebli i z³omu.
¯eby w mroku zw±tpienia skrê nadziei wypatrzeæ.
Swoje skarby zbieraj± bezdomni tu³acze.
A ja zbieram u¶miechy i dobre s³owa,
Ciep³e spojrzenia i mi³e gesty,
Od ludzi mijanych na moich drogach,
Jak zio³a od lêków, trudów i trosk doczesnych.
Na czarn± godzinê, na wzgardê i kpinê,
Na wszelkie dusz naszych wielkie rozterki i zwady.
Dla siebie i bliskich ja zbieram je wszystkie,
I chowam ten lek na dnie serca, aptecznej szuflady.
¯eby trzymaæ ¶wiat w gar¶ci, na ka¿dego mieæ haka.
Wiedzieæ, kto, z czego ¶mia³ siê i dlaczego kto p³aka³?
¯eby nic nie umknê³o z ciemnych lochów pamiêci.
W swoje teczki zbieraj± nas konfidenci.
By wci±¿ nowe podbijaæ narody i ziemie.
By rabowaæ i w niwecz obracaæ istnienie.
¯eby opór wypaliæ w krwawej wojny po¿arze.
Swoje armie zbieraj± wielcy ¶wiata mocarze.
¯eby wzi±æ siê za siebie, zmieniæ ¿ycie na lepsze.
Twardo stan±æ na nogi, nie byæ listkiem na wietrze.
By do¶cign±æ marzenia, ¶mia³o biegn±c po grani.
Wci±¿ zbieramy siê w sobie my, z niepewno¶ci utkani.
Ludzie u¶miechajcie siê do siebie, b±d¼cie mili, szczerzy i szczê¶liwi.
|
|