tekstylnik

dekiel

sł.i muz. Paweł Małolepszy

Było się harcerzem.
Służyło się szczerze.
Żyło się ojczyzną, szkołą i papieżem.
Ale dziś, jestem kimś.
W politykę wrosłem.
Wybrali mnie posłem.
Biorę dietę, choć do laski nic nie wniosłem.
Ą i ę - więcej chcę.

Bo wali mi w dekiel, w dekiel mi wali.
Wali mi w dekiel, w dekiel mi wali.
Wali mi w dekiel, w dekiel mi wali.
Wali mi, wali mi, wali mi, wali mi, wali mi, wali mi.

Gdy dziewczynką byłam,
Scenę polubiłam.
Na szkolnych akademiach śpiewałam i tańczyłam.
Ale dziś, jestem kimś.
Za wysoką gażę.
Po bankietach łażę.
Kocha mnie publika i wielbią dziennikarze.
Mam ajkju - znam fakju.

Na wsi się mieszkało.
Za stodołą srało.
Dupę w liście albo w trawę wycierało.
Ale dziś, jestem kimś.
Drogie samochody.
Domy i ogrody.
Podgrzewany sedes, klima i wygody.
Ą i ę, nie znam cię.

Ludzie są różni. Mniej i bardziej zdolni, zaradni i pracowici. Od niepamiętnych czasów daje się zaobserwować dziwna i smutna prawidłowość. Otóż często w wyniku awansu społecznego, poprawy statusu czy też osiągnięcia sukcesu (w dowolnej sferze działalności) całkiem zwykłym ludziom zaczyna "walić w dekiel". Wcześniej normalni - teraz nagle stają się najmądrzejsi, zrywają kontakty z rodziną, prowokują skandale. I o tym zjawisku - jak widać - traktuje właśnie ta piosenka.

Copyright Paweł Małolepszy