mateczka
s³. i muz. Pawe³ Ma³olepszy
Upa³ okropny leje siê z nieba.
W otwartym polu wytrzymaæ ciê¿ko.
A jeszcze rannych i broñ d¼wigaæ trzeba.
Przerwy w marszu robimy czêsto.
Kilku rzekê spostrzeg³o w oddali.
Pobiegli do niej by za¿yæ och³ody.
Czterej na zawsze na brzegu zostali.
Weszli na miny wychodz±c z wody.
Najdro¿sza moja mateczko, dom mi siê ¶ni³.
¯niwa, ³±ka i grusze w ogrodzie.
Dzieñ tak upalny jak dzisiaj by³.
Nie martwcie siê o mnie, modlê siê co dzieñ.
Miesi±c ju¿ chyba pada bez wytchnienia.
Wszêdzie doko³a b³oto i zi±b.
Mokre okopy nie daj± schronienia.
Rozkaz jest jeden: Utrzymaæ ten front.
Mamo, Bóg o nas ju¿ chyba zapomnia³.
By³ gaz. Kto wiedzia³, ¿e wiatr siê odwróci.
W kwadrans wydusi³ ca³y nasz oddzia³.
Zosia niech nie czeka, Janek nie wróci.
Najdro¿sza moja mateczko, przyszed³ twój list.
Cieszê siê, ¿e wszyscy zdrowi jeste¶cie.
Major da³ mi urlop. Za kilka dni,
Bêdê móg³ do domu przyjechaæ nareszcie.
Mamo, tamci w tych wrogich okopach,
Kolêdy ¶piewaj± tak ¶licznie,
¯e strzelaæ nie ¶mie ¿aden ch³opak.
I kule nawet gubimy umy¶lnie.
W nocy bagnetem zabiæ chcia³em trupa.
Klêcza³, rêce z³o¿one mia³ do pacierza.
Zamarz³. D¼gn±³em go w piersi i upad³.
Pomódl siê mamusiu za tego ¿o³nierza.
Najdro¿sza moja mateczko, zimno tak dzi¶.
Dziêki za przys³any w paczce koc.
Czapka i szalik te¿ przydadz± siê mi.
Zdrowia wszystkim ¿yczê w tê wigilijn± noc.
Wczoraj mamusiu byli¶my w piekle.
Do szturmu zerwali nas o ¶wicie.
Wróg siê przed nami broni³ zaciekle.
Ka¿da blizna w ziemi by³a nam ukryciem.
Atak siê nie uda³, genera³ wpad³ w sza³.
Za tchórzostwo kilku maj± rozstrzelaæ.
Z ka¿dej kompanii jeden - w ty³ g³owy strza³.
Czy po to siê rodzimy, ¿eby tak umieraæ?
Piosenka powsta³a pod koniec lat osiemdziesi±tych. Inspiracj± do jej napisania by³y: ksi±¿ka
NA ZACHODZIE BEZ ZMIAN, musical HAIR oraz spektakl Konrada Materny z piosenkami STRZELNICA,
NIE OPUSZCZAJ GO DZIEWCZYNO i W TAKIM AKCIE DESPERACJI. Piosenka MATECZKA, to listy ¿o³nierza
pisane do matki. Te pogodne, pisane w chwilach wytchnienia od walki, ¿o³nierz wysy³a do domu.
Te, w których opisuje prawdziw±, wojenn± rzeczywisto¶æ pozostaj± w jego plecaku. Dopiero po jego
bezsensownej ¶mierci, znalezione w plecaku listy, zostaj± dorêczone do adresatki.
|
|