tekstylnik

nie biorę

sł. i muz. Paweł Małolepszy

Są takie chwile - nie przeczę,
Że tylko w ciemnym kącie się skryć.
Gdy nagle zwykłe, szare troski człowiecze,
Tak przygniatają mnie, że nie chce się żyć.
Ktoś może powie wtedy: daj sobie w żyłę,
Z miejsca kolorów nabierze twój świat.
Wiem jednak, że bez tego też odzyskam swoją siłę,
I nie biorę do serca tych rad.

Nie biorę, bo nie chodzę na skróty.
Bo życiem dobrze zmęczyć się trzeba.
I nieraz życie musi zaboleć,
Zanim zasłużysz sobie na kromkę chleba.
Nie biorę, no bo jedno mam życie.
I jakie by to życie nie było,
Chcę by dla tych, których kocham,
I tych co mnie kochają, właśnie tego życia mi starczyło.

Szło by się bawić - co z tego?
Jeśli w kieszeni ostatni grosz.
A przecież jakoś trzeba żyć do pierwszego.
I nie spełnionych marzeń wciąż rośnie stos.
Ratuj się prochem, ktoś życzliwy mi powie,
One pomogą ci dźwignąć się z dna.
Wiem jednak, że od prochów tylko pustka rośnie w głowie.
I nie biorę do serca tych rad.

Mieć albo być? - To pytanie,
Stawiamy sobie każdego dnia.
Bo żeby mieć, wystarczy tylko być draniem,
A bycie sobą nie opłaca się nam.
Ktoś może powie: lepiej napij się chłopie.
Wódka skrupuły wypłucze do cna.
Wiem jednak, że butelka tylko wpędzi mnie w utopię.
I nie biorę do serca tych rad.

Piosenka powstała na prośbę Krzysztofa Fusa, który współorganizował kiedyś w Warszawie festyn propagujący życie bez nałogów i bez przemocy. W ostatecznym rozrachunku nie została jednak wykonana na tej imprezie, ale za to spodobała się nam i jednogłosnie została włączona do repertuaru.

Copyright Paweł Małolepszy