tekstylnik

w oceanie baru

s³. i muz. Pawe³ Ma³olepszy

Pismo ¶wiête zaklête w butelki,
Jak misjonarz roznosisz po wyspach stolikach.
Ewangeliê zapomnieñ, nadziei kropelki,
Robinsonom wyklêtym zostawiasz i znikasz.
Twój ¶lad przez ocean wêdruje bezg³o¶nie,
Gdy p³yniesz z powrotem do swego ukrycia.
Prowadz± ciê wtedy jak mewy zazdrosne,
Spojrzenia ze ska³, gdzie w bezruchu starzej± siê ¿ycia.

W oceanie baru - na krawêdzi dnia.
W oceanie baru - bez kompasu i map.
Nim dogoni mnie noc - z³a noc,
Odnajdujê swój port.

£zy, marzenia, westchnienia i ¿ale,
W nieskoñczonej spowiedzi przynosz± do ciebie,
Lekkoduchy, co losem swym graj±c niedbale,
Rozgrzeszenia szukaj± i miejsca w twym niebie.
Wielkiej s³awy zdobywcy kusz± ciê gestem,
S³odko mami±c, ¿e kiedy przyp³yniesz w ich stronê,
Wszystkie twoje têsknoty spe³ni± bezkresne,
I na zawsze zabior± ciê st±d na wyspy wy¶nione.

Piosenka dla mojej kochanej ¿ony Agulki, która urodzi³a nam Zuziê i Wawrzusia i prowadzi nasz dom. I bez której nie umieliby¶my ¿yæ. Kiedy pozna³em Agulkê, pracowa³a jako barmanka i kelnerka w piotrkowskim pubie AMADEUSZ. Przesiadywa³em tam wieczorami. Patrzy³em, s³ucha³em, rozmawia³em. A¿ siê wreszcie odwa¿y³em. Okaza³o siê, ¿e oboje pochodzimy z tych samych stron. Agulka w dzieciñstwie mieszka³a w Ku¼nicy ¯erechowskiej, a ja w s±siaduj±cych z ni± Cieszanowicach. Zrozumieli¶my, ¿e jeste¶my dla siebie i jeste¶my.

Copyright Pawe³ Ma³olepszy